Milion za kod kreskowy od teściowej

W 2006 roku pani Anna wygrała w loterii kawowej 900.000 złotych – zwycięski kod kreskowy dostała od swojej matki. Po rozwodzie w 2015 roku, podczas podziału majątku, pojawił się spór o te pieniądze. Do kogo należą, do obojga małżonków czy do pani Anny? Jak potoczyły się losy tej wygranej?

Pan Henryk, były małżonek, domagał się ich podziału jako części majątku wspólnego. Pani Anna twierdziła jednak, że zwycięski kod kreskowy otrzymała w darowiźnie od matki, co według niej powinno kwalifikować wygraną jako jej majątek osobisty.

Sąd Rejonowy w S. nie zgodził się z tą argumentacją. Uznał, że sam kod kreskowy nie jest rzeczą ani przedmiotem majątkowym w świetle prawa. Dopiero wysłanie kodu i wylosowanie nagrody stworzyło stosunek zobowiązaniowy. Pochodzenie samego kodu (prezent od teściowej) nie miało decydującego znaczenia. Sąd ironicznie stwierdził, że przekazanie kodu było co najwyżej przeniesieniem posiadania „kawałka papieru”. W konsekwencji, wygrana uzyskana w trakcie trwania małżeństwa stanowiła majątek wspólny.

Argumenty pani Anny o nierównym przyczynieniu się do powstania majątku (podkreślała, że to ona wysłała kod) oraz o trwonieniu majątku przez byłego męża (alkohol) nie przekonały Sądu. Sąd podkreślił, że oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym, a przesłanki do ustalenia nierównych udziałów nie zostały spełnione.

Podsumowując tę fascynującą batalię sądową, widzimy, jak zwykły „kawałek papieru” z nadrukowanym kodem kreskowym stał się osią sporu o niemałą fortunę. Sąd, z godną podziwu logiką, rozłożył na czynniki pierwsze naturę tego „przedmiotu”, dochodząc do wniosku, że sam w sobie nie przedstawiał on wartości majątkowej. Dopiero w połączeniu z łutem szczęścia i regulaminem loterii ów niewinny fragment opakowania po kawie wygenerował pokaźną sumę pieniędzy.

A co by się stało z teściową i panią Anną gdyby sąd uznał darowiznę? Pani Anna mogłaby cieszyć się całą kwotą bez dzielenia się i … ale po opłaceniu zaległych podatków i odsetek. Nawet niewinny kod z kawy może mieć swoją burzliwą i prawnie skomplikowaną historię.